„Rozpoczęcie moich rekolekcji. 10 sierpnia to dzień spędzony w grocie na modlitwie i medytacji. Obym mógł naśladować od tej chwili skromność, pokorę i pobożność Maryi! Czytam zbudowany broszurę na temat ducha immolacji, którego muszą mieć w szczególności przełożeni. – Spokojnie odprawiam ćwiczenia św. Ignacego. (…) Zwracam się z prośbą o spowiedź do ojca przełożonego misjonarzy”.

L. Dehon, Zapiski codzienne, 9 sierpnia 1887 roku

Rekolekcje, o których czytamy powyżej, miały miejsce w Lourdes w dniach od 9 do 15 sierpnia 1887 roku. Dysponujemy tylko tą krótką, ale wymowną relacją, zawierającą informację o odbytej przez o. Dehona spowiedzi.

Kiedy czytamy jego Zapiski to spotykamy wiele fragmentów mówiących o tym, że właśnie szafował tym sakramentem, służąc innym, lub też sam skorzystał z tego sakramentu. Z tych często lakonicznych uwag i wzmianek wyłania się jednak całościowy obraz sakramentu spowiedzi, jaki nosił w sercu Założyciel księży sercanów.

Najpierw musimy podkreślić, że o. Dehon bardzo cenił sobie ten sakrament i udzielanie go innym uważał za fundamentalne zadanie każdego kapłana. Często spowiadał swoich uczniów w Kolegium św. Jana i znajdował na to czas nawet wtedy, gdy był obarczony wieloma różnorakimi zajęciami. Wynika z tego, że bardzo cenił sobie możność służenia dzieciom i wszystkim potrzebującym w ten właśnie sposób.

W Zapiskach o. Dehona pod datą 10 lipca 1888 roku możemy przeczytać takie słowa: „Ten dzień, tak jak wiele innych, pochłonęło mi udzielenie odpowiedzi mnóstwu osobom. Tymczasem mogłem uczynić jakieś dobro, wysłuchując setki spowiedzi”. Słowa te wskazują jednoznacznie, jak bardzo ważny był dla niego ten sakrament. Widzimy, że stawiał go na samym szczycie swoich apostolskich zaangażowań i uznawał za niezawodny sposób czynienia dobra.

W dniu 12 marca 1889 roku napisał, że sprawował sakrament spowiedzi dla sióstr z racji nieobecności ich kapelana i że ta posługa była źródłem łaski oraz pragnienia życia wewnętrznego, a także pokoju, skupienia i modlitwy. Ojciec Dehon jednoznacznie pokazuje zatem, że udzielanie tego sakramentu także w samym spowiedniku rodzi pragnienie życia wewnętrznego i jest źródłem pragnienia modlitwy i osobistego spotkania z Bogiem.

Założyciel księży sercanów wielokrotnie też sam korzystał z tego sakramentu, jak na to wskazuje powyższy cytat. Niejednokrotnie też odprawiał spowiedź generalną z ostatniego roku lub z dłuższego okresu swego życia od ostatniej spowiedzi generalnej, o czym wspomina w swoich notatkach. Rekolekcje kończył zwykle tym właśnie sakramentem.

Należy podkreślić także, że pierwsze dzieło apostolskie rozpoczęte w Saint-Quentin, a mianowicie patronat św. Józefa, narodziło się właśnie dzięki sakramentowi pokuty i pojednania. Inicjatywa ta związała o. Dehona z tym miastem i stała się opatrznościowym dziełem, które potem poprowadziło tego młodego kapłana do kolejnych jeszcze ważniejszych i wspanialszych zaangażowań apostolskich.

Zaczęło się od tego, że kilku, jak to określił, najinteligentniejszych jego uczniów przyszło do spowiedzi. Po trzech miesiącach zaczął ich gromadzić w sześcioosobowej grupie w niedzielę po nieszporach. Ta grupka korzystająca z sakramentu stała się zalążkiem domu opieki dla dzieci i młodzieży pod patronatem św. Józefa. Było to pierwsze dzieło apostolskie założone przez o. Dehona na parafii, gdzie rozpoczął swoją posługę, a które narodziło się przy okazji słuchania spowiedzi tych młodych ludzi.

Autor: ks. dr Gabriel Pisarek SCJ

Źródło: http://czasserca.pl/spowiedz-poczatkiem-pracy-apostolskiej/