Sercanie i świeccy związani ze zgromadzeniem wspominają o. Leona Dehona, założyciela Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego (SCJ), działacza społecznego i krzewiciela miłości do Bożego Serca, którego 98. rocznica śmierci przypada w tych dniach (12 sierpnia). Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1952 roku. Od momentu wydania dekretu o heroiczności cnót 8 kwietnia 1997 roku przysługuje mu tytuł Czcigodnego Sługi Bożego.

Ojciec Leon Dehon był niestrudzonym budowniczym Królestwa Bożego w świecie, a także działaczem społecznym, który może być we współczesnym świecie patronem na czas wojen, niepokojów, inflacji, kryzysów i cierpień duchowych. W swoim życiu doświadczał wszystkich tych przeciwności, którym z Bożą pomocą potrafił przeciwdziałać w duchu wiary i nadziei.

Dzieciństwo i lata szkolne

Leon Dehon urodził się 14 marca 1843 roku we francuskim miasteczku La Capelle w rodzinie ziemiańskiej. Ojciec, Aleksander Julian Dehon, był człowiekiem uczciwym, jednakże obojętnym religijnie. Matka zaś, Stefania z domu Vandelet, troszczyła się o męża i dzieci, z zamiłowaniem dbając o obowiązki domowe. Z domu rodzinnego wyniósł zatem prawość i uczciwość we wszystkich wykonywanych obowiązkach – co dla współczesnego człowieka może być przykładem, że ta cnota jest antidotum na trudne relacje rodzinne i zawodowe oraz wszelkie próby wykorzystywania czy naginania przepisów prawnych (zarówno ze strony pracownika jak i pracodawcy).

Kiedy w wieku szkolnym rodzice zapisali Leona do internatu w La Capelle, uczył się pilnie, ale panująca tam atmosfera nie wpływała na niego dobrze. Był w tym czasie raczej chorowitym uczniem. W tak niesprzyjających wewnętrznie i zdrowotnie warunkach przygotowywał się przez trzy lata do przyjęcia Pierwszej Komunii Świętej, do której przystąpił w czerwcu 1854 roku. Po tym wydarzeniu jeszcze przez rok uczęszczał do La Capelle, a następnie zdobywał wiedzę w kolegium w Hazebrouck. Ukończył je, składając  egzamin dojrzałości w wieku 16 lat w sierpniu 1859. Wówczas podzielił się z najbliższymi pragnieniem rodzącym się w nim od dłuższego czasu – chciał zostać księdzem. Decyzja ta nie spotkała się jednak z przychylnością rodziców, ale to umocniło go w powołaniu i opóźniło jedynie święcenia kapłańskie. Może zatem stać się dla współczesnego młodego człowieka przykładem osoby wytrwałej w swych pragnieniach, które – mimo przeciwności – miały w przyszłości przynieść owoc w postaci założenia zgromadzenia.

Okres studiów i Soboru Watykańskiego I

Po maturze Leon został wysłany po naradzie rodzinnej na paryską politechnikę. Mimo że panowała tam odmienna atmosfera niż w rodzinnych stronach – bardziej zepsuta, to jednak Leon potrafił odnaleźć swoje miejsce i nie ulec deprawacji. Prawie codziennie uczestniczył we Mszy świętej, co dla współczesnych nam staje się tak bardzo powierzchowne – pandemia zwalniająca z obowiązku chodzenia na Eucharystię i obostrzenia liczbowe w świątyniach pozostawiły w wielu ślad w postaci łatwego „usprawiedliwiania” nieobecności na Mszy św. niedzielnej i świątecznej. 

W tym czasie Leon jeszcze bardziej starał się pogłębiać gorliwość - stał się członkiem Studenckiego Kółka Katolickiego i Konferencji Św. Wincentego. W 1860 roku uzyskał licencjat z nauk ścisłych, po czym zapisał się na prawo – uważał, że te studia będą bardziej pomocne w przyszłości kapłańskiej. Podczas studiów dwukrotnie przebywał w Anglii na nauce języka. Ostatecznie studia prawnicze ukończył w 1864, uzyskując tytuł doktora.

Po doktoracie odbył z przyjacielem Palustre wyprawę na Bliski Wschód, podczas której – będąc w Ziemi Świętej – szczególnie przeżywał pobyt w Wieczerniku, Ogrodzie Oliwnym i wzgórzu Golgoty. Po przezwyciężeniu niechęci rodziców wstąpił do seminarium duchownego w Rzymie. Święcenia diakonatu przyjął 6 czerwca 1868 roku. Wówczas zapisał w swoich notatkach takie przemyślenia: „Posługa diakona przy ołtarzu bardzo przypomina posługę św. Józefa w Nazarecie. On także zbliża się do naszego Pana, przykrywa bowiem i odkrywa kielich oraz przenosi w swych dłoniach Hostię. Posługa taka wymaga więc czystości anielskiej, o którą trzeba się sumiennie troszczyć i zachowywać dzięki umartwieniu”. Święcenia kapłańskie otrzymał 19 grudnia 1868 roku w Bazylice św. Jana na Lateranie. Mszę św. prymicyjną i nieszpory odprawił 19 lipca 1869 roku w La Capelle.

Podczas piątego roku pobytu Deona w Rzymie miał miejsce Sobór Watykański I. Na drugi dzień po zamknięciu soborowych obrad, 19 lipca 1870 roku, wybuchła wojna między Francją a Prusami. Ks. Leon wrócił do francuskiego La Capelle, przygotowując się do doktoratu z prawa kanonicznego i teologii. Mimo lęków i niepokojów, jakże wyraźnie obecnych i w naszym czasie konfliktów zbrojnych z Ukrainą i nie tylko, nie upadał na duchu – był mocny w wierze i działaniu wbrew nadziei. Zawieszenie broni zostało ogłoszone 28 stycznia 1871. W marcu tegoż roku ks. Leon mógł wrócić do Rzymu, gdzie obronił w czerwcu doktorat z teologii. Po otrzymaniu w lipcu doktoratu z prawa kanonicznego wrócił do pracy duszpasterskiej we Francji.

W latach 1869-1871 bardzo mocno nurtował go myśl o założeniu w Rzymie zgromadzenia zakonnego, które miałoby w swoim charyzmacie ideę zadośćuczynienia Najświętszemu Sercu Jezusa za grzechy ludzkości i czwarty ślub: krzewienia nauki Kościoła. Postanowił jednak, za sprawą swojego duchowego przewodnika, poczekać na wyraźniejsze znaki woli Bożej.

Po oddaniu się w dniu 3 października 1871 do dyspozycji biskupa, został mianowany w listopadzie tegoż roku wikariuszem parafii Saint-Quentin. Ks. Leon przyjechał tam 7 listopada. Zastał parafię bardzo zaniedbaną religijnie i zeświecczoną. Odpowiedział na to z wielką gorliwością i apostolskim zapałem, a główny nacisk położył na duszpasterstwo sakramentalne. Zajął się przede wszystkim młodzieżą, co w dzisiejszym świecie wszechobecnych tabletów i technologicznych nowości jest również duchem czasu – współczesna młodzież jeszcze bardziej niż wówczas spragniona jest relacji z Bogiem i z drugim człowiekiem; spragniona wspólnoty, w której można się modlić czy przeżywać rekolekcje, co dzieci duchowe księdza Leona Dehona (księża sercanie i ich duchowi współpracownicy świeccy) wcielają w życie w posłudze duszpasterskiej przy parafiach sercańskich i w domach rekolekcyjnych Zgromadzenia.

Angażował się także, jako młody wikary w Saint-Quentin, w działalność społeczną – z powodu wielkiej wrażliwości na problemy materialne i ogromną przepaść między biednymi i bogatymi. Starał się głosić żywą Ewangelię pracodawcom i pracownikom, uczulając ich na poszanowanie swoich praw. W dzisiejszym zabieganym świecie wielu pracodawców i pracowników poszukuje Boga w świecie biznesu, a odpowiedzią jest Duszpasterstwo Przedsiębiorców i Pracodawców TALENT, działające w Polsce z siedzibą przy Domus Mater w Krakowie.

Nowe zgromadzenie zakonne

Ks. Leon Dehon, jako kanonik z Saint-Quentin, był wrażliwy na potrzeby duchowe parafii, której się poświęcał i w tym czasie coraz jaśniej rodziła się w jego sercu idea nowego zgromadzenia podejmującego działania zmierzające ku zadośćuczynieniu Sercu Jezusa za grzechy popełnione przez ludzkość. Dzięki przychylności biskupa stało się możliwe założenie w 1877 roku Kolegium p.w. św. Jana w Saint-Quentin, które było miejscem powstania przyszłego Zgromadzenia. Właśnie tam  28 czerwca 1878 ks. Leon Dehon złożył swe pierwsze śluby zakonne.

Ojciec Leon Dehon od momentu złożenia pierwszych ślubów zakonnych przez ponad 10 lat kierował Kolegium św. Jana. W tym czasie doświadczał także bólów duszy, jak np. w roku 1883, kiedy to cierpiał z powodu rozwiązania Zgromadzenia - przyczyniło się do tego zawarcie w oficjalnych tekstach pisanych dla Zgromadzenia fragmentów wypowiedzi siostry Marii Ignacji, Służebnicy Najświętszego Serca. Decyzją z 28 listopada 1883 roku Święte Oficjum stwierdziło, że pisma nadesłane do przestudiowania nie mogą być uważane za owoc szczególnych objawień nadprzyrodzonych i Zgromadzenie Oblatów Najświętszego Serca założone przez o. Dehona musi zostać rozwiązane. O. Leon dekret otrzymał w uroczystość Niepokalanego Poczęcia N.M.P., ale nie poddał się niechęci czy goryczy. Może być więc dla współczesnego człowieka doświadczającego cierpień duchowych przykładem heroizmu i nadziei wbrew nadziei. Wtedy o. Dehon postanowił udać się na audiencję do papieża Leona XIII i urzędów Stolicy Apostolskiej, co zaowocowało dekretem z 28 marca 1884 roku, zezwalającym na kontynuowanie dzieła, z małą zmianą w nazwie: Oblaci Najświętszego Serca przemianowani zostali na Księży Najświętszego Serca.

Zgromadzenie prężnie zaczęło się rozwijać, jednak po burzach związanych z założeniem Zgromadzenia nadeszło kolejne cierpienie. Ojciec Leon musiał wiosną 1889 roku zrezygnować z kierownictwa Kolegium św. Jana na rzecz diecezjalnego dyrektora, a po zmianie biskupa diecezjalnego została także ograniczona jego władza jako przełożonego generalnego Zgromadzenia. Do tego dołączyły się w kilkanaście lat później niepokoje związane z I wojną światową w 1914 roku, kiedy został uwięziony na trzy lata z powodu działań wojennych w Saint-Quentin. Dodatkowym problemem stawały się cierpienia fizyczne związane z wiekiem – miał wówczas już 71 lat. W trzy lata później, kiedy miał 74 lata – wiosną 1917 roku Saint-Quentin zostało ewakuowane. O. Leon musiał udać się na wygnanie do Enghien. Z początkiem kwietnia tegoż roku doświadczył tam choroby. Udało mu się wówczas uzyskać pozwolenie wyjazdu do Brukseli, gdzie przybył 19 kwietnia. Kiedy tam już dotarł, otrzymał przykrą informację o całkowitym zniszczeniu domów w Saint-Quentin i Fayet.

O. Dehon pragnął działać misyjnie, ale sam nie mógł wyjechać. Jednak radością serca stał się dla niego fakt, że w 1887 roku pierwsi dwaj misjonarze wyjechali do Ekwadoru; w 1893 grupa współbraci do Brazylii południowej, a w 1897 dwaj kapłani wyjechali do Konga (dzisiejszy Zair). Z czasem sercanie zaczęli swoją działalność w: Finlandii (od 1907), Kamerunie (od 1911), w RPA (od 1927) i Indonezji (od 1923). Dziś przy spadającej liczbie powołań w Polsce nadal, choć w mniejszej liczbie, wysyłani są księża do pracy duszpasterskiej poza granicami kraju oraz na misje ad gentes.

Od 1925 roku, kiedy to upadek o. Dehona zakończony zwichnięciem nogi zapoczątkował serię jego cierpień fizycznych, rozpoczął się czas pogarszania stanu zdrowia. Dodatkowo, kiedy w lipcu i sierpniu tegoż roku Brukselę nawiedziła epidemia związana z chorobą żołądka, o. Dehon także zapadł na tę chorobę. Zmarł w wieku 82 lat dnia 12 sierpnia 1925 roku.

Zachęcamy wszystkich, którym bliski jest Sługa Boży o. Leon Jan Dehon, aby za jego wstawiennictwem wypraszali potrzebne łaski, a o tych otrzymanych prosimy powiadomić Kurię Prowincjalną Prowincji Polskiej Księży Sercanów (kuria@scj.pl), co może przyczynić się do rychłego wyniesienia Czcigodnego Sługi Bożego na ołtarze.

Biuro prasowe/DM