Jubileusz sercański 2024-2028 – Parafie i dzieła prowadzone przez Zgromadzenie Księży Sercanów w Polsce

Z ks. Adamem Pastorczykiem SCJ, wicerektorem Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Sercanów oraz magistrem postulatu, rozmawia Dorota Mazur OV.

Dorota Mazur OV: Księże Adamie, jak to jest być magistrem postulatu?
ks. Adam Pastorczyk SCJ: Ta funkcja została mi powierzona dwa lata temu, we wrześniu 2022 roku, kiedy to do postulatu zgłosiło się dwóch kandydatów. Postulat ze swej natury jest jakby otwieraniem przed młodym człowiekiem zakonnych drzwi, a następnie odkrywając przed nim piękno życia, które się za nimi znajduje, pozwoleniem mu duchowo rozeznać i w wolności wybrać wolę Bożą. Bycie przewodnikiem w tym delikatnym okresie życia wiąże się zatem z niemałą odpowiedzialnością za człowieka, który pełen ideałów wyraża pragnienie głębszego poznania i pokochania Chrystusa, by móc radykalniej Go naśladować.
Pomimo bycia magistrem postulatu, sam jestem jednocześnie uczniem na tej drodze. Codziennie uczę się Chrystusa, samego siebie i tych, z którymi jestem w drodze. Niemałą pomocą w tym wymiarze stanowią dla mnie wspólnota seminaryjna, w której mieszkam od czterech lat oraz jezuicka Szkoła Formatorów, pomagająca formatorom harmonijnie łączyć wymiar ludzki kandydatów z ich wymiarem duchowym, intelektualnym i apostolskim. Dziewiętnaście lat temu sam byłem w postulacie i mam dobre wspomnienia z tego okresu. I choć to doświadczenie stanowi dla mnie pewien punkt odniesienia, to jednak od tego czasu wiele się zmieniło. Patrząc tylko zewnętrznie: niespełna dwadzieścia lat temu okres poprzedzający nowicjat trwał dwa miesiące, a liczba kandydatów pozwalała na wystawienie nawet dwóch drużyn piłkarskich po jedenastu zawodników! Z kolei dzisiaj mamy roczny postulat, a zgłaszających się kandydatów jest niewielu.

DM: O jakich innych różnicach mógłby Ksiądz jeszcze opowiedzieć?
AP: Nie da się nie zauważyć, że liczba kandydatów i czas trwania postulatu warunkują sposób jego przeżywania. W większej grupie rówieśniczej jest więcej interakcji, bogactwa wymiany myśli i życiowych doświadczeń, ale także konfliktów do rozwiązania. Można powiedzieć, że grupa sama w sobie stanowi dla kandydata naturalne środowisko rozwoju. Do niedawna tak właśnie było. Obecnie, z wyżej wspomnianych racji, formacja w grupie rówieśniczej jest już praktycznie niemożliwa. Ta pusta przestrzeń nie może jednak taką pozostać, dlatego w jej wypełnieniu bierze udział wspólnota domu formacyjnego, w którym ma miejsce postulat. Na dziś jest to seminarium.

Zmienił się także sposób budowania relacji pomiędzy kandydatem a magistrem postulatu. Inaczej wyglądają prowadzone dla jednego słuchacza wykłady czy konferencje formacyjne a inaczej dla grupy osób. Chociaż osobiście nie doświadczyłem takiego sposobu przygotowania do życia zakonnego i kapłaństwa, to jednak czytałem o nim w książkach traktujących o historii Kościoła. Mam tu na myśli mnisze wspólnoty, w których formacja oparta była i jest na relacji mistrz i uczeń. Ten nowy i nieznany w ostatnich latach rzeczywistości Kościoła w Polsce sposób wychowania przyszłych kandydatów do kapłaństwa stanowi dla wielu, w tym dla mnie, nie lada wyzwanie. Wiąże się ono przede wszystkim z cierpliwym budowaniem wzajemnej relacji. Do tego zaś niezbędna jest „otwarta” obecność magistra postulatu oraz zaufanie i szczerość kandydata. Słowo „obecność” stanowi klucz do serca każdego człowieka, a przede wszystkim do serca kogoś, kto chce poświęcić swoje życie Bogu i szuka ludzi, którzy mu w tym pomogą. Zdaję sobie sprawę, że wiele moich słów nie zapisze się w pamięci młodego człowieka tak wyraźnie, jak uczynią to konkretne gesty i postawy.

DM: W jaki sposób obecność wspólnoty seminaryjnej w życiu kandydata przygotowuje go do życia zakonnego i kapłańskiego?
AP: Myślę, że czyni to na wiele sposobów. Jak już wcześniej podkreśliłem: wspólnota księży i braci mieszkających w domu formacyjnym do pewnego stopnia realizuje względem kandydata zadanie wspólnoty rówieśniczej. Zewnętrznymi przejawami tej braterskiej obecności w życiu postulanta jest chociażby wspólna liturgia i modlitwa, dzielenie tego samego stołu w refektarzu zakonnym oraz przebywanie razem na rekreacjach i w czasie wolnym. Wzajemna integracja dokonuje się także dzięki wspólnie wykonywanej pracy oraz powierzeniu kandydatowi większej odpowiedzialności za dom i prowadzone dzieła, co dla młodego człowieka jest czymś bardzo ważnym, bo stanowi przejaw  obdarzenia go zaufaniem.

DM: Bycie magistrem postulatu łączy Ksiądz z funkcją prefekta ds. studiów w seminarium. W tę posługę wpisuje się m.in. organizacja sympozjów naukowych i publikacja półrocznika naukowego „Sympozjum”…
AP: Konferencje naukowe, których organizatorem jest prefekt ds. studiów, wpisały się już na stałe w naukowy krajobraz naszego seminarium. Są to organizowane dwa razy w roku wydarzenia, które swoje miejsce mają w Krakowie (Domus Mater) lub w Stadnikach.
Dodatkowo w jesiennym sympozjum uczestniczy kilka roczników najmłodszych święceniami 
współbraci, dla których udział w konferencji stanowi jeden z ważnych punktów dorocznego zjazdu młodych księży. Po każdym sympozjum naukowym wydawana jest publikacja naukowa „Sympozjum”, w której zebrane zostają zarówno materiały z przeprowadzonej konferencji, jak i artykuły nadesłane do redakcji czasopisma przez różnych autorów. Bezpośrednio odpowiedzialnym za przyjmowanie, edycję i publikację artykułów jest rektor seminarium.

DM: Jeszcze inną publikacją wydawaną przez seminarium jest „Rocznik seminaryjny”…
AP: To prawda. Pełny tytuł tego czasopisma brzmi: „Rocznik seminaryjny. Biuletyn informacyjny Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Sercanów”. Publikacja wydawana jest od 2001 roku i zapoczątkowana została z inicjatywy ówczesnego rektora seminarium, ks. Jana Strzałki SCJ, będącego pierwszym redaktorem naczelnym pisma. Nasz periodyk rozsyłany jest do wspólnot sercańskich, pracowników naukowych naszego seminarium oraz wszystkich seminariów duchownych w Polsce. Pismo to ukazuje się w pierwszym semestrze roku akademickiego i zawiera najważniejsze informacje dotyczące studiów seminaryjnych. W czasopiśmie znajdują się przemówienia z inauguracji roku akademickiego, działalność naukowo-dydaktyczna wykładowców seminarium w Stadnikach, skład personalny seminarium (wychowawcy, wykładowcy, alumni), status wykładowcy, terminarz studiów oraz kronika seminaryjna.

DM: Kolejnym pismem sercańskim, choć nie naukowym, jest dwumiesięcznik dla chorych „Wstań”. Jaka jest jego historia?
AP: Pomysł na to czasopismo zrodził się w czasie systematycznych odwiedzin chorych przez naszych kleryków w szpitalu w Myślenicach. Po odprawianej w szpitalnej kaplicy Eucharystii alumni udawali się na sale szpitalne, aby być i rozmawiać z ludźmi chorymi. Chcąc zostawić im coś, co byłoby niejako przedłużeniem tego spotkania, seminarzyści postanowili, że dobrym do tego narzędziem będzie drukowane słowo.
Pierwszy egzemplarz listu dla chorych ukazał się w kwietniu 1987 r. i nie posiadał stałego tytułu. Jednakże już po trzech latach czasopismo zostało wpisane w oficjalny rejestr w Sądzie Wojewódzkim w Krakowie. Od tej pory zaczęło ukazywać się systematycznie jako dwumiesięcznik. Redaktorami czasopisma byli dotychczas zazwyczaj klerycy Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Sercanów oraz sami chorzy. Sprzyjała temu liczna korespondencja z redakcją, wymiana artykułów i wierszy. Dla wielu czytelników kontakt z redakcją stał się jedyną formą, za pomocą której mogli oni wyrazić swoją, naznaczoną cierpieniem, sytuację życiową. Istnienie dwumiesięcznika dla chorych „Wstań” zakładało również wymiar formacyjny. Dzięki swojej tematyce, czasopismo uwrażliwia młodych ludzi na obecność chorych, uczy ich życzliwości, delikatności, współczucia i zrozumienia w kontakcie z osobami najbardziej potrzebującymi. Bez wątpienia zarówno praca redakcyjna, jak również kontakt listowny, owocują w późniejszej posłudze kapłańskiej. Uwrażliwione na ludzką biedę serce, łatwiej znajdzie czas dla osób chorych, starszych, samotnych, przynosząc im odrobinę radości i nadziei. Jeszcze do niedawna cały proces redakcyjny czasopisma „Wstań” dokonywał się w Stadnikach. Obecnie, ze względu na większe zaangażowanie osób świeckich w pisanie artykułów, które wcześniej w większości pisali klerycy, na początku 2024 r. tworzenie i proces wydawniczy został przeniesiony ze Stadnik do sercańskiego wydawnictwa Dehon w Krakowie.

DM: Dziękując za rozmowę, pozostaje mi życzyć dużo weny twórczej potrzebnej do opieki nad drukowanymi dziełami – tymi naukowymi i nie tylko, które trafiają do licznego grona sercańskich przyjaciół i działania Ducha Świętego w sprawowaniu funkcji magistra postulatu.